piątek, 26 lutego 2016

Od Cienistej Burzy CD Granitowego Zająca

-Atak borsuków!-Krzyknęłam i rzuciłam się na Zająca, wrzucając kotkę do wody. Zamiauczała żałośnie i wynurzyła się spod wody. Z marsową miną wyszła z wody i z całej siły podrapała mnie po łapach. Wydałam z siebie piskliwy dźwięk i odskoczyłam do tyłu. Parsknęłam i położyłam się pod jakimś drzewem, a w głowie brzmiała mi piosenka "Kyouran Hey Kids".

(Tonight we honor the hero!)
fusagu ryome ni kowasu kyouran kids
uso kirai houkai hibi o toukashitte
amai taion no mitsu nioi datte
sosoru flavor, flavor, flavor

Just wanna hold your hands
Just wanna hold your hands
Just wanna hold your hands...


Nagle podeszła do mnie Zając.

<Zajonc?>

sobota, 20 lutego 2016

Od Cienistej Burzy CD Jastrzębiego Płomienia

-Granitowy Zającu-zaczęłam-ten nicpoń też Cię zdenerwował?
-I to jeszcze jak!-Krzyknęła otrzepując się. Spojrzałam nienawistnie na Jastrzębiego Płomienia, by następnie miauknąć:
-Baka!-Widocznie "to piękne" słowo zaskoczyło nieco Jastrzębiego Płomienia. W odpowiedzi prychnął. Machnęłam ogonem i poprawiłam obrożę.
-Bandaż-zwróciłam uwagę, gdyż pajęczyny, które były formą bandaży się odwinęły. Jastrzębi Płomień je poprawił, jednak po sekundzie znów spadły. Przewróciłam oczami i podeszłam do niego, złapałam końcówkę pajęczyny i owinęłam wokół jego szyi, tym razem nie spadła.
-Musisz to zawiązać-wytłumaczyłam.



<Jastrzomp?>

Od Jastrzębiego Płomienia CD Cienistej Burzy

- O mnie się nie martw, ja sobie radę daaam~...
- LEPIEJ JUŻ SOBIE IDŹ, OKAY, POPLAMIACZU FUTRA.
Pf, panienka, pomyślałem. Wyszedłem z jej lecznicy i powędrowałem nad wodospad, gdzie siedziała Granitowy Zając (jak to brzmi XD).
- BUU! - zaszedłem ją od tyłu i wystraszyłem, wynikiem czego wpadła do wodospadu.
- Yyy... Ups...?
- UPS?! JESTEM CAŁA MOKRA, DEBILU! - zaczęła się na mnie wydzierać, jak poprzedniczka, do tego o ten sam powód! Chyba dzisiaj jest jakiś dzień wściekłych kotek, czy coś!
- Drzesz się na mnie, jak tamta czarna. - burknąłem.
- Cienista Burza?
- Nie wiem... Chyba?
- Chcesz, żebym nadal żyła?
- Taa.
- To odpowiedz na jedno proste pytanie: CZY ONA GDZIEŚ TU JEST?!??!?
- Yyy...
W tym momencie zauważyłem niejaką "Cienistą Burzę", która wkurwiona szła powoli w naszą stronę...
<Cienista Burzo? Granitowy Zającu?>

piątek, 19 lutego 2016

Od Cienistej Burzy CD Jastrzębiego Płomienia

-No i świetnie!-Rzuciłam i wytarłam łapę w jego futro. Zdenerwowana przysiadłam na konarze starego drzewa i zaczęłam wylizywać łapy i futerko.
-Cudnie-Rzucił. Nagle dostrzegłam sporą ranę na jego szyi.
-Masz ranę-Wskazałam na dość dużą, krwawiącą ranę, która zabarwiała całą jego sierść na szyi na szkarłatny odcień.
-Nic nie czuję.-Skłamał.
-Nie rozśmieszaj mnie. Chodź-Rozkazałam i pociągnęłam za ogon kocura do mojej jaskini. Wzięłam do pyska trochę pajęczyn, które służyły mi za bandaże. Miałam ich sporo, więc owiązałam ciasno szyję kocura, przedtem przemywając ranę wodą.
-Nie zdejmuj tego, bo wda Ci się zakażenie-powiedziałam ponuro.-Jak masz na imię?
-Jastrzębi Płomień...-Przedstawił się.
-Dobra. Wpiszę Cię na listę pacjentów, masz się u mnie zjawić za tydzień i sprawdzę, co z tą raną. Jak coś Cię będzie bolało, od razu przychodź tutaj-powiedziałam.-Przekażę to liderce, jeśli zajdzie taka potrzeba.


<Jastrzomp?>

Od Jastrzębiego Płomienia

Pierwsze promienie słońca w tym dniu w końcu przywędrowały na mój dąb. Otworzyłem zaspane oczy i spojrzałem przez liście na słońce. Wstałem, przeciągnąłem się i sprawnie - z gałęzi na gałąź skakałem - aż w końcu znalazłem się na ziemi. Trawa była mokra, wszędzie rosa. Moje łapy po kilku minutach były całkiem mokre, a uwierzcie, że nie jest to wcale przyjemne uczucie. Idąc taj, dotarłem na Pole Maków, gdzie radośnie ganiała za motylem Liderka.
- Dzień dobry, Śnieżna Gwiazdo. - odparłem z promiennym uśmiechem.
-A coś Ty dzisiaj taki miły, hmm? - zapytała przekrzywiając łepek
- Od czasu, do czasu, można pobyć miłym, nieprawdaż?
Przytaknęła i wróciła do gonitwy za motylem. Ja, nie chcąc jej przeszkadzać, poszedłem na tereny Klanu Dark Whiskhars. Wszedłem tam i ujrzałem Perłową Duszę. Szeroko się do niej uśmiechnąłem, ale chyba mnie nie wyczuła, gdyż byłem za daleko. Ale szczęścia mi nie brakuje - jakaś kotka wplątała mi się pod łapy i upadłana mokrą trawę.
- TY DEBILNA CIOTO! PATRZ JAK JA WYGLĄDAM!!! CAŁA MOKRA! - zaczęła się wydzierać na całego ryja.
- Uspokój się, to tylko woda! - wykrzyknąłem zdenerwowany. - I proszę, już mi humor zepsułaś!
<Cienista?>

Od Granitowego Zająca CD Cienistej Burzy

Policzek wciąż bolał mnie od uderzenia Tsu.
- To naprawdę nie było konieczne - skomentowałam z wyrzutem
- Wiem o tym - odpowiada kotka szczerząc zęby. Przewróciłam oczami.
- Proponuję wybrać się na polowanie, co myślisz?
- Czemu nie? - odpowiedziała
- To jak? Wyścigi do tamtego drzewa? - Spytałam wskazując pazurem okazały dąb
- Się wie.
W mgnieniu oga ustawiłyśmy się na linii startu. Kilka sekund później stałyśmy już pod drzewem. Oczywiście byłam pierwsza.
- Oszukiwałaś! - zarzucała mi Tsu
- W życiu, po prostu jesteś za gruba na bieganie! - odpowiedziałam
- Osz ty małolato! - krzyknęła i rzuciła się w moją stronę z pazurami
- Nie dam się, starucho! - wrzasnęłam wspinając się na drzewo
- Dopadnę cię! - ostrzegła - a wtedy rozszarpię na kawałki!
- Chyba śnisz! - odrzekłam będąc na samym szczycie drzewa. Tsu stała naprzeciwko mnie
- I widzisz? Złapałam cię! I co teraz zrobisz? - spytała szyderczo.
- TO! - wrzasnęłam rzucając jej w oko ziemniakiem - SKROBIA ZIEMNIACZANA ZAGRAŻA TWOJEMU ŻYCIU LUB ZDROWIU!
Zeszłam z drzewa i uciekłam nad wodospad. Z jakiegoś powodu czuję jakby była za mną... Ale gdy się odwracam - pustka...

<Tsu?>

Jastrzębi Płomień

Normalni są nudni... 
Dobrze jest mieć czasem nierówno pod sufitem.
Imię: Imię jakie posiada, to Jastrzębi Płomień.
Pseudonim: Toleruje wszelkiego rodzaju pseudonimy. Jednak najczęściej używane, to: Jastrząb, Płomienny, Jastrzębi, Płomień, Choinka.
Płeć: Kot
Wiek: 20 Księżyców
Głos: Kliku
Partner: Yyy...
Zauroczony w: ---
Potomstwo: Nie posiadał potomstwa i jak na razie go mieć nie będzie.
Klan: Obecnie znajduje się w Klanie Light Rose.
Stanowisko:  Lider w Klanie Light Rose.
Charakter: Hmm... Jaki jest? No cóż... Przede wszystkim niezłomny. Może machnąć do Ciebie tekstem w stylu: "ODSUŃ SIĘ, BO POTRZEBUJĘ TROCHĘ ŚWIEŻEGO POWIETRZA", ale to u niego normalne. Gdy jest jakaś kłótnia, szybko biegnie w jej stronę. Podsyca jej atmosferę i staje się ona jeszcze bardziej... Em... Niebezpieczna? Nie wywyższa się i nie lubi być w centrum uwagi. Może i wygląda na typowego romantyka z miłym nastawieniem, ale jest zupełnie inny. Wcale nie jest romantyczny-wręcz przeciwnie. Zagadać do wadery potrafi, ale partnerka? NIE! On jest nienormalny i w pewnym sensie "psychiczny". Płomienny jest typem samotnika i tylko najtwardsi z nim wytrzymują. Z całego serca nienawidzi ludzi za to, co mu zrobili w przeszłości. Jednak nie zaliczajmy tu starszych pań, je wręcz kocha. Nie jest opiekuńczy, za to odpowiedzialny jest jak najbardziej. Gdy kogoś skrzywdzi nie ma tego na sumieniu. Jest bardzo zmienny i nie łatwo opisać go w tych kilku zdaniach. Pyskaty i wredny. Czasem rozmawia sam ze sobą - bo kto Cię zrozumie lepiej niż ty sam siebie? Trzyma się na uboczu. Gdy ma dobry humor,  lubi sobie pożartować. I nie ma tak zwanej Pięty Achillesowej.
Stan Konta: 500 Kocich Szmaragdów
Obecnie zamieszkuje w: Płomienny nie mieszka w żadnego rodzaju jaskiniach, tylko na drzewie. Pewien dąb "oznaczył" sobie i uważa, że to tylko jego drzewo i kropka. (Drzewo jest umieszczone na terenach  Klanu Light Rose).
Rodzina:

  • Matka - Krucza Dusza
  • Ojciec - Rudy Pazur

Historia: Jako mały kociak, nie obchodziła go niedaleka przyszłość. Myślał, że matka zrobi wszystko za niego. Nie mylił się - podawała mu wszystko pod nos, a to, czego chciał, spełniało się raz, dwa.
Jednak jego luksusowe życie przepadło, gdyż został sprzedany dla jakiejś rodziny. Była bardzo miła, dwoje dzieci głaskających go, dającym mu jedzenie z ręki, ustępującym mu miejsce na kanapie, itp. Wszystko było jak z bajki w pierwszych dniach. W następnych było coraz gorzej...
Dzieciaki zaczęły kłócić się o niego, chciały go chyba rozerwać na pół, by mieć się czym podzielić ze sobą. Trzymały go za łapy, ogon, ba! Nawet głowę! W końcu nie wytrzymał i syknął ostrzegawczo. Dziewczynki jednak nic sobie z tego nie robiły. Wtedy przestał być miły i tolerować ich zachowanie - wyciągnął pazury i drapnął jedną z dziewczynek.  One gwałtownie go puściły i pobiegły z krzykiem do rodziców. Uznali jednak, że nic strasznego się nie stało, ale dostał za to niezły opieprz.
Po niedługim czasie, ojciec dwójki dzieci, które znęcały się nad min tydzień temu, dostał pracę w Niemczech. Musieli się przeprowadzić, a tam gdzie chcieli, niedozwolone było mieć zwierzęta. Wyjechali, zostawiając go na pastwę losu. Wtedy też Płomienny przekonał się, jak okropny może być człowiek. Błąkał się po świecie, całkiem pogrążony w smutku i rozpaczy. Pewnego dnia, w parku, na swojej drodze spotkał starszą panią.  Siedziała na ławce i dokarmiała gołębie. Po pewnym czasie zaczęła dokarmiać także Jastrzębiego. W końcu wzięła go ze sobą do domu, gdzie było skromnie, ciepło i przytulnie. Jednak... W pewien poniedziałek... Gdy szli do parku... Ech, trudno mi o tym mówić. Po kilku godzinach siedzenia na ławce, kot zmartwił się, gdyż była już późna godzina, a jego pani nadal siedziała na ławce. Miauczał, ocierał się o nią, ale ona nadal leżała. Umarła. Płomienny był jednak wiernym kotem i siedział przy jej ciele przez kilka dni bez jedzenia i picia. Po pewnym czasie jej ciało "sprzątnięto", a on pogrążony w jeszcze większym smutku położył się na Polu Maków, gdzie odnalazła go kotka imieniem Śnieżna Gwiazda i zaproponowała stworzenie Klanu Light Rose. Zgodził się i oto jest.
Inne zdjęcia: ---
Inne informacje:
  • Przeokropnie boi się PIÓR,
  • Jego sierść wiecznie pachnie lasem i choinką, przez co niektórzy na święta chcą go przebrać, założyć gwiazdkę na głowę i zrobić z niego drzewko świąteczne~
  • Nienawidzi ludzi, no chyba, że starsze panie.
Steruje: Kaja - Howrse | kasia.katarzyna77@onet.pl - e-mail

Najlepiej widzi się sercem, bowiem i oczy, i dusza z czasem zawodzą

Wzrok jest ulotny, mądrość pozostaje z nami na wieki.
Imię: Imię nadane przez jej matkę porzuciła już dawno, od chwili oślepnięcia zaczęła mówić o sobie Perłowa Dusza.
Pseudonim: Zwykle koty zwracają się do niej tytułem przywódczym- liderko. Nieliczni, którym udało się dotrzeć do tej tajemniczej istoty mają prawo nazywać ją Iskrą lub Duszą, czasami nawet Szarą.
Płeć: Kotka
Wiek: 6 lat
Głos: Madoka
Partner: Kotka już dawno zwątpiła w to, że kiedyś znajdzie swoją drugą połówkę, głównie ze względu na upośledzenie, jakim obdarzył ją los.
Zauroczona w: Jak już wcześniej zostało wspomniane- przestała wierzyć w miłość.
Potomstwo: Brak partnera jest równy braku potomstwa, nieprawdaż?
Klan: Dark Whiskhers 
Stanowisko: Liderka klanu Dark Whiskhers | Opiekunka Kociąt
Charakter: Wygląd bywa mylny i tak też jest w przypadku Iskry. Dziecko nieszczęścia, osoba dziwna, pewnie depresje ma.- to typowe opinie wypowiadane przez koty, które z nią nigdy nie rozmawiały. Przejdźmy jednak do konkretów. Jest ona osobą aspołeczną, to pewne. Jednak może wytrzymać z jednym, może dwoma osobnikami, tak z własnej woli. Ze wcześniej wymienioną cechą łączy się wręcz gigantyczna nieśmiałość, wynikająca z jej przeszłości oraz mieszanki genów. W klanie odgórnie dostała łatkę tajemniczej, a także kopalni wiedzy o innych. Tak to jest, jak woli się obserwować, niż zagadać. Dni spędzane na przemykaniu jak cień po terenach, uciekaniu od towarzystwa i śledzeniu wzrokiem innych na coś się przydają- wie wiele o członkach klanu, a także ludziach z miasta, oni o niej niewiele. Często przyprawia, kogoś kto do niej zagada, o białą gorączkę i natychmiastowe siwienie włosów na grzbiecie. Hej, jak się nazywasz?- pytasz. Ona milczy, patrząc ci prosto w oczy. Czeka nie wiadomo na jakie konkrety. Nie lubi tego, jak ktoś robi do niej podchody. Uważa to za bezsensowne czyny oraz kompletną stratę czasu. Jeśli uda ci się wyciągnąć z niej choćby słowo powitania- brawo, należysz do elity i masz pozwolenie na zamęczanie panienki Perłowej Duszy rozmową. Chociaż nie spodziewaj się po niej zbyt wiele, bowiem nie mówi dużo. Umiejętność mowy powoli u niej zanika, głównie przez to, że nie używa głosu. Zazwyczaj odpowiada półsłówkami lub kiwaniem, kręceniem głową. W kontaktach towarzyskich chojrak z niej marny, kurczowo trzyma się ustalonych zasad, a odwaga u niej jest równa zeru. Nie zagada, bo boi się odrzucenia. Nie zaryzykuje, bo nie chce więcej cierpieć. A wycierpiała dużo, bardzo dużo. Na co dzień ukrywa się pod maską szczęśliwej kotki. Nauczyła się chować pod nią wszystko co złe- cierpienie, gniew, urazy. Nie da po sobie pokazać, że coś jest z nią nie tak, jak być powinno. Mimo wszystko jest pomocna. Wystarczy powiedzieć o co chodzi, a od razu postara się rozwiązać twój problem.
   Zdobycie jej zaufania jest trudne, ale możliwe. Mimo wszystko nie trzeba się poddawać już wtedy, kiedy każe ci spadać albo powiesić się na suchej gałęzi, byleby miała ona przenajświętszy spokój. Tak, na pozór jest niezbyt fajna, jednak w głębi duszy jest zupełnie inna niż na zewnątrz. Co prawda podchodzi do wszystkiego ze zbytnią ostrożnością, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Jej nieśmiałość jest mocno związana z nieumiejętnością przystosowania się do środowiska towarzyskiego. Zaakceptowanie kogoś przychodzi jej z wielkim trudem, ale paradoksalnie Perłowa może bardzo łatwo się przywiązać. Oczywiście emocjonalnie. Więź z nią stworzona staje się nierozerwalna, samica będzie trwała przy tobie pomimo wszelkich niebezpieczeństw oraz trudności. W głębi duszy to naprawdę urocza istotka, pełna empatii, nienaruszonych złoży ciepła oraz miłości. Do zaufanych istot odnosi się z należytym im szacunkiem, ale też potrafi im odmówić. Nie jest przecież kolejną pustą lalką, którą da się wkręcić we wszystko bez większych trudności. Szczerość jest jednym z atutów jej wewnętrznej i prawdziwej "ja". Bez większego trudu, a także wyrzutów sumienia powie ci prawdę, nawet tę najokrutniejszą ze wszystkich. I nie, nie chodzi tu o śmierć, a raczej o coś w stylu "I po co straciłeś duszę? Teraz jesteś tylko kolejnym śmieciem". Najbardziej dobijający jest jej ton mowy- nadal obojętny, może lekko drwiący ze wszystkiego i wszystkich. W tej kwestii nic się nie zmieniło. Bo kimże byłaby ona bez swojego chłodu? Widoczny jest on również w sposobie przyjmowania do wiadomości rzeczy okrutnych- przyjmuje je bez zająknięcia, odgórnie godząc się z tym, co zgotował jej los. A mimo tego wszystkiego Szara nadal błądzi w poszukiwaniu samej siebie, prawdy o swoim bycie.
   Jeszcze nigdy nikomu nie udało się odnaleźć idealnego złotego środka na wszelkie spory. Może jest to niemożliwe, bo przecież istnień jest wiele, charaktery różnią się od siebie. Także nasza kotka nie jest anielskim dzieckiem (co pewnie wyczytałeś już w poprzednich częściach opisu charakteru), a wręcz czasem może wyjść z niej "diabeł". Na co dzień próbuje unikać spięć jak kąsającego ognia. Prawdę mówiąc nie jest w tym najlepsza i dlatego często wpada w przeróżne kłopoty. Zacznij wrzeszczeć, krzyczeć. A ona co? Przyjmie pozę mówiącą samą za siebie, że ma cię w głębokim poważaniu, a nawet śmieje się w duchu z gniewu. Nie to, że od razu delektuje się złością innych, przecież sama też jej ulega. Choć co do spinek ma nerwy ze stali, to jednak potrafi podnieść swój cichutki głos do głośnego syku. Wtedy też pluje jadem na wszystkie możliwe strony, najchętniej w swój obiekt zdenerwowania lub najbliższe przechodzące osoby. Do rękoczynów raczej by nie doszło, no chyba, że masz pecha i nadepniesz jej na odcisk tuż przed pełnią lub (strzeż się od tego) podczas pełni księżyca. Takich przypadków było naprawdę mało, a poszkodowani wychodzili z nich "lekko" poturbowani, dlatego też samica w tym czasie odchodzi od reszty. Jako liderka, a także opiekunka powinna unikać możliwości nabycia ran, bo krwawiąca na nic by się nie przydała. Toteż raczej w najlepszym (a może najgorszym) momencie, kiedy ma już zaatakować- prycha i odchodzi wielce oburzona. Ostatecznie jednak przypałęta się i raczej przeprosi za swoje karygodne postępowanie.
Moce: Jej umiejętności są ściśle związane z żywiołem wody oraz czasem.

  • Panowanie nad cieczami, czyli tworzenie z nich różnych przedmiotów, a nawet władanie krwią. Dzięki temu ostatniemu może zatamować krwawienie, a nawet w nieznacznym stopniu regenerować komórki swojego ciała.
  • Jako, że organizmy żywe zbudowane są w większości z wody, to kotka może unieruchomić ich ciało, czy zmusić do wykonywania danych czynności.
  • Posiada ona zdolność do przewidywania przyszłości oraz widzenia tego, co już kiedyś się wydarzyło. Wizje pojawiają się pod postacią słów oraz dźwięków, są one urywane i często niespójne.
  • Podczas pełni popada w dziwne transy. Jej futro zmienia barwy oraz wzory, zaś kotka staje się agresywna. W tych momentach jej moce przybierają na sile.
  • Co mogłoby się wydawać dziwne- wszystko w promieniu dwóch metrów od niej staje się młodsze. Oczywiście tyczy się to flory.

Stan Konta: 500 Kocich Szmaragdów
Obecnie zamieszkuje w: Najczęściej można znaleźć ją błądzącą po Nowej Ziemi, więc przyjmijmy, że tam właśnie miesza.
Rodzina: Pamięć o rodzinie i dawnym życiu bledła wraz z upływem czasu. Kotka jednak czasami przywołuje obraz smukłej, szarej samicy imieniem Bell. Ojca niestety nigdy nie poznała.
Historia: Na świat przyszła zimą, w najgorszym etapie tejże pory roku. Bardzo młoda kotka i jej jedyne kocię- tak wyglądała rodzina Perłowej Duszy. Pomimo przeciwności losu obu samicom udało się przeżyć, tej pierwszej na niezbyt długo. Matka została zagryziona przez jakiegoś kundla, który okaleczył półroczną Iskrę. Następne lata były plątaniną podróży, próbowania dostosowania się do zmiennego środowiska oraz bólu. Przez rok towarzyszyła pewnej staruszce (okazała się być wiedźmą, ale ten wątek pomińmy). To właśnie dzięki Inannie otrzymała swojego przewodnika- Anę. Klan założyła tuż po śmierci swej pani.
Inne zdjęcia: Pełnia
Inne informacje:
  • Przez uraz z przeszłości Perłowa Dusza widzi jedynie biel oraz niewyraźne kontury, można więc rzec, że jest w ponad dziewięćdziesięciu procentach niewidoma. Choć to można wywnioskować po barwie jej oczu- tęczówki są szare, zaś spojrzenie nieobecne.
  • Do jej ulubionych zajęć należy słuchanie opowieści swojej Przewodniczki.
  • Jak na osobę niewidzącą porusza się bardzo pewnie i nie zdarza jej się narzekać na swój los.
  • Prawdą jest to, że Ana czasami dosłownie użycza jej swoich oczu, dzięki czemu kotka na krótki czas odzyskuje wzrok.
Steruje: Korra10 | moonwilczycaksiezyca@gmail.com

czwartek, 18 lutego 2016

Śnieżna Gwiazda


Imię: Śnieżna Gwiazda, kiedyś Śnieżne Światło.
Pseudonim: Nadzieja.
Płeć: Kotka.
Wiek: Ponad 2 lata.
Partner: Brak. Kiedyś był.
Zauroczony w: Nikim. Sądzi, że nikogo już nie pokocha, nigdy.
Potomstwo: Haha, nie. Już nie.
Klan: Light Rose
Charakter: Kiedyś bardzo miła, spokojna i troskliwa kotka. Wszystkie zdarzenia z życia zmieniły ją bardzo. Woli samotność, jest raczej zamknięta w sobie i niechętnie poznaje innych. Całkowicie oddana swojemu klanowi. Uczciwa, waleczna i odważna. Lepiej z nią nie zadzierać. Niemiła, czasami agresywna. Ponura i uśmiecha się niezwykle rzadko, prawie w ogóle. Nie ma ochoty na żarty i nawet jeśli ma poczucie humoru, nie widać tego po niej.
Stan Konta: 500 Kocich Szmaragdów (KD)
Obecnie zamieszkuje w: Pole Maków
Rodzina: Rodzice - Gołąb, Chmura | Rodzeństwo - Wilk, Liść, Rzeka | Partner - Wiatr | Kocięta - Mgła, Pieśń, Deszcz
Historia: Urodzona daleko stąd, jako samotniczka. Miała kochających rodziców, dwóch braci i siostrę z którymi doskonale się dogadywała. Dorastała tam, uczyła się jak polować, walczyć i leczyć rany. Kiedy miała rok, na swojej drodze spotkała innego samotnika - Wiatr. Od razu zaprzyjaźniła się z kocurem. On także dobrze dogadywał się z jej rodziną. Tak po jakimś czasie przyjaźń Nadziei i Wiatru zamieniła się w miłość. Biała kotka została matką dwóch kotek - Mgły i Pieśni, oraz kocurka - Deszczu. Dalej żyła szczęśliwa ze swoją rodziną, aż po jakimś czasie zaatakowały psy. Wszyscy walczyli odważnie, broniąc młodych kociąt Nadziei. Pierwsi polegli jej rodzice, potem psy zagryzły jej potomstwo, następnie padło rodzeństwo. Wielkie zwierzęta w końcu uciekły, zostawiając żyjących jeszcze Wiatr i Nadzieję. Jednak partner białej kotki był w złym stanie i para ledwo zdążyła się pożegnać. Nadzieję ogarnęła wielka rozpacz, ale wiedziała, że musi żyć dalej. Opatrzyła swoje rany i wyruszyła w wielką podróż. Tak właśnie dotarła tutaj.
Inne informacje: Brak, to wszystko.
Steruje: Gaja80 - howrse | ilovedog - doggi

Od Cienistej Burzy

-Ty szara parówo!-Krzyknęłam i uderzyłam z pięści Granitowego Zająca. Przeszkodziła mi ona w popołudniowej drzemce, a niewyspana Tsugumi, to nienawistna Tsugumi.
-Ała!-Krzyknęła kotka-To bolało!
-Miało boleć-To mówiąc wymasowałam nadgarstek po uderzeniu. Zając pocierała łapką szczękę, w którą przed chwilą oberwała. Ta cholera Nousagi
-Phi-Mruknęła kotka i splunęła na bok.
-To dobrze, że czujesz ból. Na tyle, na ile cierpisz, na tyle żyjesz-pouczyłam ją. Granitowy Zając przewróciła oczami.
-No dzięki, wiesz?-Warknęła.-Jako medyczka powinnaś mieć więcej empatii i nie bić, do cholery!
-No i co z tego? Biję i leczę, naprawiam to, co niszczę. Proste? Proste.-Wzruszyłam ramionami i poprawiłam obrożę.
-Nah, mniejsza o to. Upolujemy coś może?-Zaproponowała.


<Zającu?>

Umiesz liczyć? Licz na siebie! Innych twoje szczęście jebie! - Cienista Burza!

http://oi63.tinypic.com/24ywy77.jpg
Umiesz liczyć? Licz na siebie! Innych twoje jebie!

Imię: Cienista Burza (Niegdyś po prostu Aisaka)
Pseudonim: Aisaka | Tsugumi | Seishirō | Czarny Tygrys
Płeć: Często mylona z samcem, lecz kotka...
Wiek: 1,5 roku
Głos: BR3@K TH3 RUL3S - CH@RL!XCX
Partner: Cóż, jest medyczką, tak wiec jedno wyklucza drugie..
Zauroczony w: Oddalam to pytanie!
Potomstwo: Tak, jak wyżej.
Klan: Dark Moustache
Stanowisko: Medyczka (co sprawia, że nie może mieć partnera)
Charakter: Ta kotka często jest porównywana do brutalnej i wrednej osóbki, co ma w sobie całkiem sporo prawdy. Mimo, iż jest samodzielna i lubi się bić nie zmienia to faktu, że nie umiałaby zabić innego kota. Jest to typowa kotka "z rodzaju tsundere". Przy pierwszych kontaktach łatwo się do niej zniechęcić, bowiem jest dość oschła i opryskliwa, lecz po kilku dniach częstych rozmów ujawnia swoją prawdziwą, może nawet wrażliwą naturę. Już dawno porzuciła swoje "kobiece zachowania", przez co często jest mylona z samcem, lecz jej to nie przeszkadza. Aisaka nie boi się pracy fizycznej, ani walk. Widok krwi już od wielu dni ją nie rusza. Wobec obcych osób jest nastawiona niezbyt przyjaźnie. Pewnie teraz dziwne dla wszystkich jest to, iż jest medyczką... Została nią głównie dlatego, że stara się pomagać rannym osobom, co jest trochę dziwne. Wbrew pozorom po bliższym poznaniu bywa całkiem miła, wrażliwa i delikatna. Zabawne jest to, że mimo, iż ma moce związane z mrokiem, to (o ironio) boi się ciemności.
Moce:
Spowicie ciemnością swojej okolicy,
Chwilowy paraliż przeciwnika (na ok. 30 sekund)
Stworzenie swego rodzaju "smoka" stworzonego z ciemności, powoduje on ogólne rozkojarzenie i wymazuje z pamięci ostatnie trzy minuty.
Stan Konta: 500 Kocich Szmaragdów
Obecnie zamieszkuje w: A kij ją wie.
Rodzina:
Matka - Róża
Ojciec - AJ
Brat - Raku
Siostry - Pie, oraz Kira
Historia: Cóż, historia Seishirō nie jest zbyt ekscytująca. Urodziła się w hodowli kotów...Cóż, niezbyt było tam ciekawie. Była wówczas liderką wśród rodzeństwa i to ona jako pierwsza posmakowała wody z kibla, jako pierwsza wytarzała się w śniegu... Była po prostu nieustraszona. Często zdarzało jej się "płacić" za swoją ciekawość... Pewnego zimowego dnia jej młodszy brat; Raku powiadomił Aisakę, że muszą uciekać z domu, gdyż usłyszał rozmowę ich właścicieli. Planowali ich utopić, bo nie chcieli kociąt. Zrozpaczona Tsugumi uciekła z domu razem z rodzeństwem, lecz dość szybko się zgubili. Seishirō dorastała w samotności, biegając bezcelowo po okolicy. Pewnego dnia jakimś cudem trafiła do schroniska, tam właśnie otrzymała swą obrożę z psimi zębami. Ucieczka stamtąd nie była dla niej wyzwaniem. Czarny Tygrys po prostu w nocy wymknęła się ze schroniska. Kolejne dni spędziła ponownie w samotności. W końcu trafiła na jakiegoś kota... Lidera tegoż klanu. Dzięki nieznajomej osobie znalazła swoje miejsce na ziemi, czyli ten klan.
Inne zdjęcia: -
Inne informacje:
Boi się ciemności i burz.
Jej obroża ma poprzyczepiane psie zęby po bokach.
Aisaka ma heterochromię, czyli różnobarwność tęczówki.
Steruje: Smok33 (Howrse)

Granitowy Zając!

Przyjaciele są jak ziemniaki - gdy ich zjesz, umierają.

Imię: Granitowy Zając
Pseudonim: Nousagi
Płeć: Kotka
Wiek: 1 rok
Głos: Klik
Partner: Brak
Zauroczony w: Niet
Potomstwo: No chyba nie :P
Klan: Dark Moustache
Stanowisko: Medyk
Charakter: Nousagi jest małomówna, a przynajmniej wobec kotów, których nie zna. Woli samotność od spędzania czasu z obcymi, ale gdy kogoś lepiej pozna, bardziej mu zaufa. Większość uważa ją za dziwoląga, albo ma co do niej uprzedzenia, ale proszę, nie róbcie tego. Nie oceniajcie książki po okładce, Nousagi jest naprawdę miłą i przyjazną kotką. 
Moce: 

  • Stworzenie chmurki, która jest swego rodzaju bombą dymną ninja
  •  Wyczarowanie Ziemniaka, który paraliżuje wroga pieczonym zapachem na ok. 20 sekund

Stan Konta: 500 Kocich Szmaragdów (KD)
Obecnie zamieszkuje w: Wszędzie 
Rodzina: Jest adoptowana 
Historia: Pewnego pięknego dnia, Nousagi uciekając przed wiewiórką, wpadła na jakiś kamień. Dostała porażenia mózgowego i jakiś klan postanowił się nią zaopiekować. A tak serio, razem z grupką przyjacielskich domowych kotów, uciekła z domu i zamieszkała w lesie. Wiodła spokojne życie w dziupli, aż spotkała liderkę pewnego klanu. Spytała, czy może dołączyć z uwagi na brak ziemniaków rosnących na drzewach. Królowa się zgodziła, i oto jest!
Inne zdjęcia:
Inne informacje: Lubi masło, ma zacięcie na lewym uchu
Steruje: Cakeinthefridge

(Zabiłaś mnie ze śmiechu xD ~ Jaszczembi Puomień)

sobota, 13 lutego 2016

Witaj przybyszu!

Jako, że znalazłeś się na tym blogu, to wypadałoby napomnieć o czym on miałby być i ogólnie to jakiego typu on jest.
CUTTLE, UZUPEŁNIJ POSTA~

Zostawiam zdjęcie trzepniętego ślicznego kotka i znikam.