-Granitowy Zającu-zaczęłam-ten nicpoń też Cię zdenerwował?
-I to jeszcze jak!-Krzyknęła otrzepując się. Spojrzałam nienawistnie na Jastrzębiego Płomienia, by następnie miauknąć:
-Baka!-Widocznie "to piękne" słowo zaskoczyło nieco Jastrzębiego Płomienia. W odpowiedzi prychnął. Machnęłam ogonem i poprawiłam obrożę.
-Bandaż-zwróciłam uwagę, gdyż pajęczyny, które były formą bandaży się odwinęły. Jastrzębi Płomień je poprawił, jednak po sekundzie znów spadły. Przewróciłam oczami i podeszłam do niego, złapałam końcówkę pajęczyny i owinęłam wokół jego szyi, tym razem nie spadła.
-Musisz to zawiązać-wytłumaczyłam.
<Jastrzomp?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz